Komentarze: 2
No co tu wiele mówić .Jeszcze w piątek rano tydzień zapowiadał się wyśmienicie .W piątek wieczorkiem miałem iść sobie pograć na koniora z pompami, gdyz mój brat od niedawna tam pracuje .Na moje nieszczęście kolega z którym miałem jechać zachorował =/ i co tu wiele mówić piątek do bani .Ale mówiłem sobie, że nie ma sie czym martwić wkoncu w sobote jedziemy z Tadzikiem do Góry .No cóż rano wstaję po męczącej nocy, otwieram gadu a tam informacja od Tadzia: "ej sorki ale stara nie pozwala mi jechać tak wcześnie, ja moge dopiero o 15.30" .Ale oczywiście to była sobota, a ja chciałrem sobie buty kupić w Górze .Jak to sobota sklepy są zamykane o 14 = Więc kombinowałem na wszystkie sposoby gdyż mam koleżankę w Górzę więc pomyslałem, dlaczego ona by mnie nie mogła odebrać bo sam bym sie zgubił =P Ale pomyślałem sobie, że butów może juz nie byc więc nie pojechałem ale miałem jechać dziś na basen lecz koleżanka przysłała smsa, że jest za duży wiatr i nie jedziemy na basen = No i tak się zajebiście skończył weekend musiałem się cały dzień uczyć...Jakie ja mam zawsze szczęście...za tydzień już się nie będe tak cieszył, że jadę grać (może sobie pogram =P) i chciałbym jeszcze pozdrowić kochaną Anetke która sobie ze mnie po prostu jaja robi =/